Dążenie do ideału i chęć zatrzymania młodości jak najdłużej może być zgubne dla naszego zdrowia psychicznego. Dlaczego coraz więcej z nas poddaje się presji idealnego wyglądu? Jak społeczne wzorce kobiecości i męskości wpływają na naszą samoocenę? O tym, dlaczego chcemy jak najdłużej zatrzymać młodość, rozmawiamy z Mgr Kingą Rochalą psychologiem i psychoterapeutką w Mazowieckim Szpitalu Mind Health im. prof. Antoniego Kępińskiego.
Dlaczego walczymy z oznakami starości? Dlaczego chcemy czasem za wszelką cenę „zatrzymać młodość”?
– Wiele osób chce zatrzymać młodość, z lęku przed procesem starzenia się, starością, ułomnością, utratą zdrowia, urody. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że z tym procesem wiąże się cały szereg zmian zachodzących w psychice, organizmie, koncentrując się w dużej mierze na wyglądzie zewnętrznym. W szczególności dla kobiet starzenie się jest trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Dla niektórych Pań wiąże się niemalże z tragedią. Jest jednak grupa kobiet, które przyjmują zmiany zachodzące ze spokojem. Dostrzegają inne ważne obszary w życiu, wyznaczają sobie inne priorytety niż wygląd zewnętrzny, przewartościowują życie.
W dzisiejszych czasach to trudne… wyraźnie dostrzegamy wzorce zachowań i wyglądu dla obu płci. Jaka powinna być kobieta, a jaki mężczyzna w dzisiejszym świecie?
– To bardzo ciekawe do rozważenia pytanie. Oczekiwania od społeczeństwa nakładają ogromną presję, która często wiąże się z uczuciem napięcia, lęku, obawy, strachu. Mamy bardzo wiele wzorców urody, mówimy, o różnych typach idealnego, perfekcyjnego kobiecego bądź męskiego piękna, co dla wielu osób jest bardzo krzywdzące. Idealny model urody bądź zachowań dla wielu osób będzie miał bardzo różne znaczenie. Trzeba pamiętać o tym, że dla niektórych nigdy nie będzie idealnie i perfekcyjnie, warto spojrzeć na to, żeby było dość dobrze. Wpajane są bardzo często trudne, bądź nawet dla większości nieosiągalne modele urody i zachowań z różnych względów: możliwości organizmu, biologii, genetyki, psychiki, finansów.
Dążenie do ideału może być więc pułapką. Celem, któremu nie możemy sprostać.
– Dążenie do ideału, budzi uczucie irytacji, rozdrażnienia, frustracji, złości, przygnębienia, smutku. Modele urody, zachowań, prezentowane w mediach osoby publiczne wzbudzające u innych podziw, zachwyt w bardzo różny sposób oddziałują na innych. Dla niektórych będzie to niszczące, powodujące nieadekwatne widzenie siebie, zaburzające obraz siebie, wpływające na poczucie własnej wartości, samoocenę, dla innych zaś wzorem do naśladowania. Idealne życie, uroda prezentowana w mediach jest tylko tym, co widzimy na zewnątrz przez chwilę, tak naprawdę to, co jest pokazywane, a jaka jest rzeczywistość, bywa bardzo różne.
Dlaczego niektórzy boją się przyznać, że korzystają z zabiegów, czy nie chcą wyjść na próżnych? A tymczasem wymaga się, aby wyglądać „dobrze”. Jak wyjaśnić ten paradoks?
– Temat korzystania z zabiegów, poprawiania, ingerowania w swoją urodę bywa nadal tematem tabu, a także wzbudza wiele kontrowersji. Niektórzy boją się, nie chcą się przyznać do korzystania z zabiegów, chcą szybkich efektów, u innych wynika to z próżności czy z chęci pokazania się wyjątkowymi. Ludzie mają trudność w przyznawaniu się do poprawiania swojej urody, chcą za wszelką cenę „zatrzymać młodość” jak najdłużej. Oddalić od siebie proces starzenia się kojarzący się z czymś nieprzyjemnym, nieatrakcyjnym, który wcale nie musi taki być. Wiele zależy od kondycji psychicznej, przekonań, otoczenia, relacji, wartości, celów, priorytetów, posiadanych zasobów czy umiejętności.
Kto tę presję tworzy? My sami, media, społeczeństwo?
– Tak naprawdę presję nakładamy sami sobie, dążąc do jakiegoś ideału, często obserwując media i innych w otoczeniu. W konsekwencji przepłacamy zdrowiem psychicznym, żyjąc w ciągłym stresie, napięciu, biegu, z lękami, obawami, strachem.
Ludzie biegną za beztroską, która kojarzy się z młodością, luksusem, sukcesem, atrakcyjnością, pięknem, żeby mieć czym pochwalić się w mediach, na Instagramie…
– To bardzo smutne i przygnębiające, w związku z tym warto sobie zadać pytanie: co jest dla mnie dobre, jakie mam cele, co jest dla mnie w życiu najważniejsze, jak się ze sobą czuję?
Warto też dojrzeć pozytywne zmiany wynikające z procesu starzenia się.
– Zdecydowanie! W związku z upływającym czasem stajemy się coraz mądrzejsi, bogatsi o nowe doświadczenia. Ale proces starzenia jest procesem związanym z żalem, ze stratą, przemijaniem. Całe nasze życie jest drogą pełną zmian. Nie da się pewnych transformacji uniknąć, co często wiążę się z brakiem akceptacji przemijania, zmian w wyglądzie zewnętrznym, ale i także wewnętrznym. Odkrywać, poszukiwać rozwiązań, nie ulegać presji, nie bać się żyć zgodzie ze sobą, uczyć się.
Zapominamy, co jest dla nas ważne. Zabiegi medycyny estetycznej często bywają ucieczką od samych siebie. Wszytko oczywiście jest dla ludzi, generalnie nie ma w nich nic złego. Ważne, aby nie zatracić się w tym, co prezentowane jest światu.
Jak zatem prawdziwie pokochać siebie, aby żyło nam się lepiej?
– Żyć w zgodzie ze sobą, słuchać siebie, być uważnym, dbać o swoje potrzeby, rozpoznawać i wyrażać emocje, a także pracować nad własną akceptacją. Nie powinniśmy zapominać o czerpaniu radości z życia, o spotkaniach z innymi oraz o dbaniu o własną przestrzeń, czas wolny, pracę i relacje. Wszystkie te aspekty życia dadzą nam w szerszej perspektywie samoakceptację.
Mgr Kinga Rochala – psycholog ze specjalnością psychoterapii i terapii seksualnej, psychoterapeuta w Mazowieckim Szpitalu Mind Health im. prof. Antoniego Kępińskiego.