O szkoleniu lekarzy i wizerunku medycyny estetycznej oraz XXIV Kongresie SLDE mówi doktor Kinga Nicer – Wiceprezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych, Prezes Fundacji Medycyny Anti-Aging.
Już od piętnastu lat prowadzimy 2-letni program edukacyjny z zakresu medycyny estetycznej. To setki godzin zajęć teoretycznych i warsztatów praktycznych. Mamy obecnie blisko 150 słuchaczy.
Cieszy nas, że pojawiają się nie tylko młodzi lekarze, którzy dopiero rozpoczęli specjalizację, ale także osoby z dużym doświadczeniem zawodowym, które chcą poszerzyć swoje umiejętności. W ostatnich latach obserwujemy wyraźny wzrost świadomości czym jest wiedza z obszaru medycyny estetycznej i przeciwstarzeniowej, jak można ją wykorzystać w praktyce lekarskiej. Nasi słuchacze są bardzo dociekliwi, aktywni podczas zajęć praktycznych. Ponieważ grupy są pomieszane wiekowo i pod względem specjalizacji, sami wspierają się doświadczeniami, dzielą wiedzą i przemyśleniami. To naprawdę bardzo podnosi na duchu, bo zmienia także obraz medycyny estetycznej, zarówno wśród lekarzy jak i pacjentów.
Potrzeba holistycznego, długofalowego podejścia do pacjenta, z naciskiem na jego dobrostan psychofizyczny, wydaje się być nadrzędnym celem naszych słuchaczy, dominującym nad podejściem biznesowym. Jesteśmy dumni z naszych absolwentów, którzy przekuwają zdobytą wiedzę i umiejętności
w wiodące praktyki zawodowe.
Podobny cel stawiamy sobie my, organizując już XXIV Międzynarodowy Kongres Dermatologii Estetycznej i Medycyny Anti-Aging. Zależy nam na rzeczywiście naukowym, międzynarodowym charakterze imprezy, która ma być okazją do poznawania nowości, pogłębiania wiedzy i wymiany doświadczeń. Od kilku lat współpracujemy z największymi tego typu wydarzeniami na świecie, m.in. paryskim IMCAS i AMWC w Monte Carlo.
Lekarze którzy uczestniczą w różnych kongresach zgłaszają często postulat, że wykłady naukowe są dla nich bardziej wartościowe niż te firmowe. Jestem tym zdziwiona, bo to przecież firmy wprowadzały nowe technologie które znalazły zastosowanie w leczeniu np. zmian naczyniowych, blizn, czy fotostarzenia. To firmy zapraszają na kongresy wspaniałych lekarzy, od których wszyscy możemy się uczyć. Staramy się przekonywać naszych partnerów, że warto pokazywać medycynę estetyczną „w działaniu” – przedstawiać wykład lub prezentację podczas której lekarz opowie o swoich doświadczeniach z preparatem czy urządzeniem, omówi konkretne przypadki, podzieli się praktycznymi radami. Aspekty techniczne, budowa i sposób działania to informacje, które możemy uzyskać na stoiskach towarzyszących kongresowi, czy podczas spotkań handlowych.
Program tegorocznego kongresu jest bardzo rozbudowany. Ciekawa sesja partnerskiego IMCAS, atrakcyjne pokazy w ramach White Room, nowatorskie podejście choćby do męskich ust, czy okolic intymnych oraz nowości – autologiczne systemy do pozyskiwania egzosomów.
Mówi się, że era wielkich kongresów mija, ale moim zdaniem kongresy SLDE mają niezmiennie ogromne znaczenie dla szerzenia wiedzy, propagowania bezpiecznych produktów i technologii, promowania standardów etycznego podejścia do zawodu. Myślę, że jesteśmy liderem w tej dziedzinie. Nasze kongresy mają ogromne znaczenie dla budowy wizerunku medycyny estetycznej w Polsce i na arenie międzynarodowej. n
Lek. Kinga Nicer – dermatolog, Wiceprezes SLDE, dyrektor Międzynarodowego Centrum Medycyny Anti-Aging, współwłaścicielka Kliniki Nicer w Częstochowie.